Nie jest konieczne zastosowanie immunoglobuliny anty-D w przypadkach poronienia całkowitego przed 12. tygodniem ciąży, jeżeli nie interweniowano w celu opróżnienia jamy macicy. [C] Na karcie wypisu z EPAU należy odnotować dokładną informację, czy podanie immunoglobuliny anty-D było konieczne i czy ją zastosowano. [*] Badanie płci po poronieniu ma jedną dużą zaletę, którą dostrzegają diagności poronień w Polsce. Badanie mające na celu określenie płci dziecka można rozszerzyć o określenie genetycznych przyczyn poronienia. Blisko 70% poronień spowodowanych jest przez nieprawidłowości genetyczne, znaczna ich część występuję tylko i Owulacja występuje zawsze przed miesiączką, na ok. 14 dni. Typowo, pierwsza owulacja pojawia się 2-4 tygodnie po zakończeniu krwawienia związanego z poronieniem (również, jeśli wykonano łyżeczkowanie ), a w dwa tygodnie później pojawia się miesiączka. Radzę ponownie wykonać test ciążowy z moczu lub od razu udać się do 82 poziom zaufania. Witam serdecznie! Jeżeli rozpoczyna Pani przyjmowanie tabletek między 2 a 5 dniem cyklu, należy stosować dodatkowe metody zabezpieczenia przez pierwsze 7 dni ich stosowania. Pozdrawiam. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Witam, dwa tygodnie temu doszło do mnie do poronienia Organizm kobiety jest zdolny do poczęcia kolejnego dziecka już w czasie pierwszej owulacji po poronieniu – ok. 2-8 tygodni później. Zanim rozpoczniesz starania o ciążę, skonsultuj się jednak z lekarzem. Pamiętaj też o zaleceniach po zabiegu łyżeczkowania, które ułatwią szybsze wygojenie: unikaj wysiłku, odpoczywaj, a Tak – prawa po poronieniu przysługują bez względu na moment straty. Nie ma również znaczenia, czy jest to poronienie w domu czy w szpitalu. Chodzi o prawa do: pochowania dziecka, zarejestrowania go w Urzędzie Stanu Cywilnego (USC), przejścia na skrócony urlop macierzyński (56 dni) i odebrania zasiłku pogrzebowego (4000 złotych). . Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 1834 2029 Strasznie bałam się zabiegu czyszczenia macicy, po tym, jak dowiedziałam się, że serduszko nie bije . Zakładam ten wątek, po to, by te dziewczyny, które boją się zabiegu mogły się dowiedzieć jak on wygląda i czego się spodziewać. Dziewczyny - opisujcie jak wyglądał Wasz zabieg łyżeczkowania. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 5448 4180 Cóż, no u mnie to było tak: W niedzielę po południu usłyszałam, że serduszko przestało bić. Kazali rano następnego dnia zgłosić się na oddział, wzięli krew na badania, krótki wywiad z anestezjologiem, było coś między a jak zawołali mnie do gabinetu, kazali położyć się na fotelu, dali strzykawe, myślałam, że dają coś najpierw żeby jakieś rozwarcie się pokazało czy coś (bo dwa tygodnie już plamiłam/krwawiłam delikatnie a z szyjką podobno wszystko ok), Obudziłam się na łóżku w sali i zastanawiałam się jak się tam znalazłam, akurat mama zaraz do mnie zadzwoniła i mówie, ź to chyba jeszcze nie, a przyszła pielęgniarka i mówi, że już po. Zabieg miałam to był początek 10tc wg OM a skończone 8tc wg usg, dostałam pierwszą miesiączkę, była raczej normalna jak zawsze. Fizycznie czuje się dobrze, psychicznie - na samym początku troche mi ciężko było, ale z każdym dniem jest lepiej a i lekarz na kontroli powiedział, że wszystko dobrze na usg i on nie widzi nic przeciwko żeby starać się po następnej miesiączce. Mam z pierwszej raczej bezproblemowej ciąży śliczną, niemal 5-letnią rozbrykaną córcię, a teraz - no cóż...Badań żadnych nie robiłam (w celu poszukiwań winowajcy), zamierzam tylko jakieś podstawowe hormony - jestem Izabela, 55cm i 4450g Córcia Aleksandra - 57cm i 4250g Aniołek 10 tc (*) Aniołek 9tc (*) Aniołek 5tc (*) Aniołek 10 tc (*) Postów: 1834 2029 Fajnie, że zauważyłyście ten wątek i piszecie jak było u Was . No to ja też napiszę - rutynowa wizyta na kase chorych u lekarza prowadzącego (chodziłam do dwóch - prywatnie i na nfz). Miało być wszystko dobrze.. a usłyszałam, że nie ma tętna.. Lekarka chciała mnie od razu wziąć na zabieg. Ale tak jak pisałam, bałam się strasznie, więc podziękowałam serdecznie. Nie łudziłam się już raczej, żyłam po prostu nadzieją, że sama się oczyszczę. Chciałam to jeszcze skonsultować z lekarzem prywatnie. Wizytę miałam - niestety diagnoza potwierdziła się. Dostałam tabletkę dopochwowo na rozszerzenie szyjki macicy (lekarka sama się dziwiła, jak oni mnie tam chcieli czyścić, skoro szyjka tak trzyma ). Po ok. 3 godz zaczęłam krwawić. Wizyta była wieczorem, także miałam nieciekawą noc. Co prawda brzuch nie bolał, ale miałam nieciekawe widoki.. no i to ciągłe wstawanie . - badanie CRP (żeby sprawdzić czy nie ma zakażenia), grupa krwi i aktualne wyniki do dostarczenia. Wieczorem kolejna dawka tabletki dopochwowej u lekarza. Wizyta o 20:00, o 23:00 miałam już dość. Niesamowity ból.. pomęczyłam się godzinę i było po wszystkim . - zabieg usunięcia resztek płodu z macicy. Bałam się niesamowicie, nigdy nie byłam usypiana.. dosłownie płakałam w poczekalni. Później okazało się, że strach był niepotrzebny.. najpierw wywiad z lekarzem, później dostałam jednorazową koszulkę i poszłam na salę zabiegową. Wywiad z anestezjologiem, kilka dowcipów pielęgniarki na rozładowanie atmosfery i leżałam na stole.. Założyli mi wenflon, podłączyli to o trzeba i tylko pamiętam jak szybko biło mi serce Dostałam maskę z tlenem i usłyszałam komunikat, że zaraz zasnę. No i później obudziłam się po wszystkim . Lekarka się śmiała, że kazały mi liczyć, ale ja już odpłynęłam . Także na prawdę nie ma się czego bać A uwierzcie, że ja panikowałam niesamowicie.. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 728 292 hej u mnie super wszystko choc panicznie sie bałam, po Cp wstret do lekarzy mam ale była przy mnie moja ginek wiec sie nie bałam bo w ost chwili trafiłam do niej na kontrole ,dali znieczulenie pozniej sie obudziłam choc duzo zalezy na kogo sie trafi laparotomia 2013,tarczyca,starania dowiaduje się o ciąży Postów: 1834 2029 chomiczka - ja też chciałam, żeby wszystko oczyściło się samo.. do ostatnich chwil żyłam taką nadzieją. Ale nastraszyli mnie, że może dojść do zakażenia i mogę mieć po macicy w najgorszym przypadku.. a przecież wiadomo, że chcę mieć kiedyś dzieci.. więc oddałam się w ręce lekarki. Chomiczka wy znacie przyczynę poronień? Jesteś po jakiś badaniach? wiola0912 - znam ten komfort, gdy lekarz prowadzący jest obecny podczas łyżeczkowania.. mi robiła zabieg właśnie moja ginekolog. (6tc) [*] (8tc.) [*] ___________________ - 2 kreseczki po raz trzeci - Nasze Największe Szczęście - Amelka ,,Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda ..." Postów: 990 1194 Postów: 6 0 To teraz ja... 3 sierpnia dowiedzieliśmy się że serduszko przestało bić w 8 tygodniu 5 sierpnia ze skierowaniem zgłosiliśmy się do szpitala. Położono mnie na sali z kobietami chorymi ginekologicznie, a nie z ciężarnymi żeby mi nie było przykro (jestem za to wdzięczna pielęgniarkom). Mąż mógł być ze mną cały dzień, nikt go nie wyganiał. O 13 poproszono mnie do gabinetu zabiegowego. Położyłam się na fotelu, przypięto mi nogi. W żyłę dostałam znieczulenie i sekundę później zakręciło mi się w głowie i już spałam. Obudziłam się po chwili, pielęgniarka powiedziała że już po wszystkim, zawieźli mnie z powrotem na salę do męża. Powiedział że nie było mnie tylko 10 prawie nie bolał, bolał mniej niż na okres. Krwawiłam też mało. Wieczorem dostałam antybiotyk, rano też i w południe wyszłam do domu. Dostałam Kartę martwego urodzenia i mogliśmy zarejestrować malutką w USC. Krwawiłam jakiś tydzień. Teraz, 21 września, dostałam pierwszą miesiączkę po zabiegu. Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 września 2015, 15:07 Julcia - 8tc - [*] Zuzia - TP Ja dostałam tabletki poronne ponieważ martwy płód nosiłam już 4 tygodnie i jakoś nie zanosiło się aby organizm miał sam się oczyścić. Bardzo niemiło wspominam ten dzień. Mieszkam w Holandii. Dobrze, że był ze mną mój mąż. Rano wzięłam trzecią i ost tabletkę. Poroniłam w domu. Jakieś 3 godz później pojechałam na zabieg. Weszłam na salę a tam jakiś stary facet, który przeprowadzał czyszczenie i młoda kobieta, która mu pomagała. Ja płakałam, byłam w szoku. On nic.... Słowem się do mnie nie odezwał! Po prostu wyciągnął te swoje narzędzia jak gdyby nigdy nic, jego asystentka dała mi ... hmm.. no własnie ... co mi dała ? To nawet nie było znieczulenie miejscowe. Wiem, że zakręciło mi się po tym w głowie a ból jaki przeszłam przy czyszczeniu jest nie do opisania ! To było okropne ! Nie wiem czemu mnie po prostu nie uśpiono na czas zabiegu i nie życzę takiego bólu nikomu. Poród przy tym to pestka. Godzinę później byłam w drodze do domu. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2015, 10:10 Postów: 2099 1543 Jestem świeżo po czuję się wspaniale. Dostałam juz po zabiegu w kroplówce leki przeciwbólowe. Znieczulenie ogólne - fajny odjazd-błogie zasypianie, mocny sen. Jak mnie wybudzili to pytam kiedy zabieg a dr na to ze juz po. Cieszę się ze wybrałam znieczulenie ogólne oszczedzilam sobie bólu związanego z ostrzykiwaniem szyjki. Teraz wiem ze mój strach przed zabiegiem miał wielkie oczy. Mam nadzieję ze wszystko sie ładnie wygoi i nie będzie powiklań. Witam. U mnie gdy zauwazono ze serduszko nie bije na poczatek byly obserwacje przez kilku lekarzy. Pozniej podjeto decyzje ze beda wkladac mi tabletki dopochwowo. Meczylam sie przez 5 dni. Pozniej stwierdzili ze i tak zabieg trzeba zrobic. Balam sie ale i tak nie myslalam o tym tylko czulam bol dlaczego to wlasnie mnie spotkalo. Pozniej zabieg. Uspili mnie. Od podlaczenia kroplowki pamietam moze 5 sekund? Pozniej mnie wybudzili nic mnie nie bolalo ale z pol godziny wylam jak male dziecko i nawet mama nie mogla mnie uspokoic. Krwawic w ogole nie krwawilam po zabiegu. Pozniej 2 miesiace odczekalismy i zaczelismy starania. Niestety od zabiegu minal rok a ja nadal w ciazy nie jestem... Plamiłam od 5tc (polip), ale z początkiem 11tc plamienie się zwiększyło. Po nieprzespanej nocy i bieganiu do wc zadzwoniłam skoro świt do gina, ale mógł mnie przyjąć dopiero po południu, więc zalecił wyjazd do szpitala. W drodze do szpitala zaczęły się skurcze, jak na okres, ale także zaczęły wylatywać skrzepy. Na usg okazało się, że serce nie bije, a wielkość dziecka odpowiada 8tc (powinno być 11tc). Lekarz dał mi skierowanie do szpitala na zabieg, ale byłam w takim szoku, że tam nie zostałam, wróciłam do domu, skonsultowałam się telefonicznie z ginem, który doradził jednak położyć się do szpitala, w międzyczasie skurcze w domu rozkręciły się na maksa, nie miałam siły ustać, tylko siedziałam na kibelku i wymiotowałam jednocześnie. Wreszcie pojechałam do szpitala, po drodze ból się zmniejszył, przyjęli mnie na oddział. Pobrali krew, drugi lekarz potwierdził na usg martwą ciążę. Wieczorem zawołali mnie na zabieg, wsiadłam na fotel, dostałam zastrzyk i odpłynęłam. Na salę wróciłam po 10 minutach, wiem, bo powiedziała mi dziewczyna, co ze mną leżała. Brzuch bolał, dalej ze mnie dużo leciało. Dostałam antybiotyk, a następnego dnia rano wypuścili mnie do domu. Od zabiegu minęły 4 dni, dalej krwawię, ale z każdym dniem mniej. Dalej boli mnie brzuch, ale nie cały czas. Ból podobny do zwijającej się macicy po porodzie. Nie dostałam świadectwa martwego urodzenia, ale chyba nie żałuję, bo chcę o tym przykrym fakcie zapomnieć, jeśli miałabym zlecać badania genetyczne, czy był chłopiec czy dziewczynka, jeśli miałabym iść do USC i rejestrować martwe dziecko, jeśli miałabym robić pogrzeb.... wpadłabym w depresję. Na tę chwilę tłumaczę sobie poronienie naukowo, działanie natury. Nie myślcie, że jestem bezduszna, ale nie chcę myśleć o 8 tygodniowym płodzie, jak o zmarłej osobie. To by mnie dobiło. zokeia lubi tę wiadomość Postów: 273 60 Kochana nie oceniam cie i podchodzę tak do tego jak ty... Jakbym miała mieć grób... Chyba umarlabym z rozpaczy... Ja poroniłam w 10 tyg a płód był 6 tyg bo się rozkladal.. Więc ja tłumacze że został we mnie... Poroniłam e szpitalu... po bólach niewiarygodnych i wymiotach jak ty....Potem zabieg i na drugi dzień do domu bez antybiotyku... Całuję Cie trzymaj się dzielnie... Elaria lubi tę wiadomość 6 tydz. 10 tydz. leczenia (naprotechnologia) Postów: 500 539 Od ponad roku regularnie zaglądam do różnych wątków na tym forum... Różnych bo najpierw o ciąży, później o przedwczesnym porodzie, następnie o stracie dzieciątka, znów o ciąży a teraz o poronieniu... Straciłam już dwoje swoich wymarzonych, wymodlonych dzieci. Pierwszego synka urodziłam w 26tc. Za wcześnie, o wiele za wcześnie. Mateuszek żył 42 godziny. Mimo, że jak na 26tc był całkiem duży (ważył 1,050) to był skrajnym wcześniakiem i nie udało się Go uratować O następną dzidzię zaczęliśmy się starać po 5 miesiącach. Po 4 nieudanych próbach moje cykle zaczął monitorować lekarz i po kolejnych 3 pod jego obserwacją, w końcu się udało:) Nie mogłam uwierzyć, że równo rok po stracie Mateuszka, w lutym znów zobaczyłam wymarzone dwie kreseczki. Co prawda ta druga bardzo blada ale w ciągu 3 dni widziałam ją na 6 różnych testach! Szybka wizyta u lekarza i cotygodniowe kontrole. Po pierwszym porodzie mój gin postanowił na mnie chuchać i dmuchać. Niestety okazało się, że dzidzia przestała się rozwijać w 6tc (wg usg). w 9tc miałam zabieg... Nie mogę powiedzieć, że było to przyjemne ale dzięki opiece jaką zostałam otoczona w szpitalu na pewno było mi łatwiej przez to przejść. Cały czas był ze mną narzeczony, pielęgniarki obchodziły się ze mną jak z jajkiem a mój lekarz odwiedzał mnie co chwilę na sali w której leżałam. Pozostałe 3 kobiety dopytywały czy znam się z nim prywatnie bo one leżą i ani razu ich lekarz do nich nie zajrzał. Na oddział zostałam przyjęta o 7:30, o 8:00 podano mi dwie tabletki dopochwowo na wywołanie poronienia. O 13:15 zabrano mnie do gabinetu zabiegowego gdzie dostałam "głupiego jasia". Niestety czułam wszystko... Ból okropny, zarówno fizyczny jak i psychiczny... Podczas zabiegu było troszkę komplikacji. Okazało się, że mam tyłozgięcie szyjki macicy i przez to zabieg był dużo trudniejszy niż się spodziewali. Miał trwać 5 minut a trwał 40... Po zabiegu nakaz leżenia 3 godziny, recepta na antybiotyki i zwolnienie z pracy. A o 18:00 byłam już w domu. Idąc na zabieg byłam do niego chyba dobrze przygotowana. Przeczytałam wszystko na temat poronienia co było dostępne w internecie:) Doskonale wiedziałam o wszystkich procedurach, o swoich prawach do pochówku, zasiłku pogrzebowego, o urlopie macierzyńskim. Wiedziałam, że personel szpitala powinien mnie o tym sam poinformować a jednak głęboko w sercu miałam nadzieję, że nikt nie poruszy tego tematu... Gdyby mnie spytano w szpitalu czy chcę pochować dziecko to pewnie bym powiedziała, że tak... Gdybym odmówiła, czułabym się jak wyrodna matka. A ja po prostu pochowałam już jedno dziecko, nie chciałam przechodzić tego ponownie... Dziś mija 3 tydzień od zabiegu. Czuję się dobrze, czasem boli brzuch gdy się zapomnę i coś cięższego podniosę. We wtorek wizyta u ginekologa i oczekiwanie na @. Lekarz zalecił mi przez pierwszy miesiąc nie współżyć, przez drugi uważać a na trzeci zacząć starania. Ale ja wiem, że nie wytrzymam. Dlatego z niecierpliwością czekam na @ i zaraz po zaczynamy kolejna walkę o nasze małe wielkie marzenie. Mam nadzieję przenieść się niedługo na kolejny, dużo przyjemniejszy wątek tego forum:) Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe... Mateuszek 26tc [*] Maleństwo 6/9tc [*] Michaś moja miłość Dorola, strasznie cię życie doświadczyło. Musi być tylko lepiej teraz. Trzymam kciuki! Dziewczyny w piątek miałam zabieg po obumarłej ciąży niestety już drugi. Pierwszy raz zabieg był robiony w 10 tygodniu dziecko obumarło w 6, tym razem zabieg w 9 dziecko obumarło w 5. Rano zjawiłam się w szpitalu, dostałam leki poronne, ból niesamowity, za pierwszym razem wymiotowałam tym razem tylko zwijałam się z bólu, miałam kroplówkę więc siedziałam na łóżku z nogami spuszczonymi w dół i ściskałam co chwilę ten kij od kroplówki gdy przychodził potworny skurcz dosłownie co minutę a cały skurcz trwał chyba nawet i tą minutę co przechodził to znów przychodził. Z racji tego że na patlogi mają dzwonki wyłączone to musiałam z tym kijem podreptać do pielegniarek po coś przeciwbólowego to jeszcze opieprz dostałam że tu przyszłam a miałam dzwonić- po czym jak powiedziałam że to przecież niedziała no to faktycznie. Jak usiadłam u nich na kozetce to odjechałam z tego bólu, wezwali lekarza i podali lek. Odsknęłam się i ból dalej utrzymywał się jeszcze z pól godziny. Leciało ze mnie jak z kranu woda, łacznie ze skrzepami, po zabiegu dalej to samo. W sobote lekkie krawienie, niedziela to samo. Dziś tj poniedziałek w nocy bolał mnie brzuch jakby miesiączkowy i cały dzień się utrzymuje, czasem jakiś skurcz do tego masakra- nawet apap nie pomógl. Ale najgorsze że strasznie mnie od wczoraj kręgosłup boli odcinek lędźwiowy...czy to normalne ? Was też tak boli? co robić- nie przypominam sobie żebym po pierwszym łyżeczkowaniu tak miała. Gorączki nie mam Niisiia, ja miałam taki tępy, a miejscami kłujący ból przez około 4 dni. Postów: 663 355 Hej dziewczynki, jestem dwa dni po łyżeczce. Jakie miałyście bóle? Dziś cały dzień byłam na nogach, czułam się dobrze, lekkie plamienie tylko. Po obiedzie, jak zaczęłam troszkę prasować, złapały mnie skurcze - kilkusekundowy ból, przerwa, znowu ból - jak na początku okresu. Dalej lekkie plamienie. Bolało dość mocno, ale ostatecznie do wytrzymania. Wzięłam dwa nurofeny i położyłam się na dwie godziny. Teraz już nic nie boli. Nie wiem czy się przeforsowałam, czy normalne są takie bóle? Gorączki nie mam, nie leje się ze mnie. Może powinnam się bardziej oszczędzać? A może trzeba jechać do szpitala jak tak proszę. [*] 8 tydzień - wymarzony skarb oddalił się w czasie:( Postów: 5448 4180 Opolanka - przy pierwszym jak i przy drugim zabiegu pierwsze 2 dni to delikatne plamienia miałam, a potem wyglądało jak normalna @, czyli jakieś 7 dni krwawienia o większej obfitości na początku a później coraz mniej i przez pierwsze 2-3 dni typowe bóle okresowe i zjedzone po 4-6 apapów na dzień. - jestem Izabela, 55cm i 4450g Córcia Aleksandra - 57cm i 4250g Aniołek 10 tc (*) Aniołek 9tc (*) Aniołek 5tc (*) Aniołek 10 tc (*) Zainteresują Cię również: Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY Witam, w 14 tyg. ciąży poroniłam, nie wiem czy było ono całkowite, ponieważ nie byłam jeszcze w szpitalu. Mam pytanie, czy poronienie mogło być całkowite czy konieczne będzie łyżeczkowanie macicy? Nie byłam jeszcze u lekarza i boję się co mi powie. KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu Witaminy w ciąży Witam! Proszę udać się do swojego lekarza ginekologa. W przypadku poronienia po 12 tygodniu ciąży konieczna jest kontrola oraz badanie ginekologiczne. Poronienia występujące po 12 tygodniu ciąży, to tak zwane poronienia późne, ich mechanizm jest nieco inny niż w przypadku poronień wczesnych, ponieważ w całości wykształcone jest już łożysko. Poronienia takie najczęściej są niecałkowite - to znaczy nie wszystkie elementy płodu i błon płodowych zostają samoistnie wydalone z jamy macicy. W takim przypadku konieczne jest przeprowadzenie zabiegu oczyszczającego jamę macicy - czyli łyżeczkowania. Pozostawienie fragmentów płodu stwarza ryzyko wystąpienia powikłań - między innymi zakażenia, które może być bardzo poważne w skutkach, a także może utrudniać zajście w kolejne ciąże. Pozdrawiam serdecznie! 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Badanie histopatologiczne po poronieniu – odpowiada Lek. Kalina Wysocka-Dubielecka Jak to jest po poronieniu? – odpowiada Lek. Łukasz Kowalski Czy konieczne jest wyłyżeczkowanie po poronieniu? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Czy muszę być "łyżeczkowana" po poronieniu? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Zabieg łyżeczkowania macicy po poronieniu u 22 latki – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska cd. co dalej po poronieniu? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Jak długo trwa hospitalizacja po poronieniu? – odpowiada Lek. Anna Syrkiewicz Co oznacza wynik badania po łyżeczkowaniu macicy u 41-latki? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Wynik badania histopatologicznego wyskrobin z jamy macicy - proszę o interpretację – odpowiada Lek. Łukasz Kowalski Czy po łyżeczkowaniu macicy po poronieniu jest większe ryzyko w następnej ciąży? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska artykuły Skąd po poronieniu wiadomo, że trzeba się zgłosić na łyżeczkowanie. Jakie są objawy? Skoro lekarz stwierdził w 8. tygodniu ciąży poronienie niepełne, a krwawienie ustąpiło po ok. 2 tygodniach, to czy trzeba koniecznie się zgłosić na wyłyżeczkowanie? To, czy doszło do poronienia zupełnego czy niezupełnego, co jest wskazaniem do zabiegu łyżeczkowania jamy macicy rozpoznaje się na podstawie badania ginekologicznego, badania ultrasonograficznego oraz stężenia beta HCG. Tylko lekarz prowadzący może zdecydować o konieczności wykonania zabiegu. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Macica to element żeńskiego układu rozrodczego. W organie tym rozwija się płód od momentu zagnieżdżenia zarodka aż do chwili porodu. Jeśli nie dojdzie do zapłodnienia narząd ten powinien pozostać pusty. Jeżeli z różnych przyczyn w macicy pojawią się komórki lub tkanki, których organizm sam nie usunie należy przeprowadzić zabieg łyżeczkowania. spis treści 1. Na czym polega łyżeczkowanie macicy 2. Łyżeczkowanie macicy a obfite miesiączki 3. Kiedy wykonać łyżeczkowanie macicy po poronieniu 4. Łyżeczkowanie polipów macicy 5. Krwawienie po menopauzie wskazaniem do łyżeczkowania macicy 6. Jakie powikłania po łyżeczkowaniu macicy rozwiń 1. Na czym polega łyżeczkowanie macicy Łyżeczkowanie macicy, nazywane też abrazją macicy, to zabieg ginekologiczny wykonywany w celu oczyszczenia jamy macicy z zalegających w niej tkanek. Nazwa pochodzi od przypominającego łyżkę narzędzia, którym posługuje się lekarz. Abrazja przeprowadzana jest zarówno w celach leczniczych, jak i diagnostycznych. Skierowanie na zabieg otrzymają między innymi kobiety, u których zdiagnozowano polipy macicy oraz panie, które poroniły potwierdzoną wcześniej ciążę. Pobrany materiał przekazywany jest do badania histopatologicznego. Łyżeczkowanie macicy wykonuje się w znieczuleniu ogólnym w warunkach szpitalnych, po uprzednim skierowaniu przez lekarza rodzinnego. Bezpłatny zabieg trwa od kilku do kilkunastu minut. Kobieta zgłasza się do szpitala na czczo, a po zakończonym zabiegu najczęściej może opuścić oddział. Zobacz film: "Mięśniaki macicy - dlaczego warto o nich mówić?" W czasie operacji lekarz rozszerza szyjkę macicy, a następnie do kanału rodnego zostaje wprowadzone narzędzie umożliwiające usunięcia zawartości macicy. Zazwyczaj dochodzi do złuszczenia endometrium lub innego materiału, który następnie jest poddawany badaniu histopatologicznemu. Następstwem zabiegu może być trwające kilka dni niezbyt obfite krwawienie i lekki ból podbrzusza. 2. Łyżeczkowanie macicy a obfite miesiączki Podczas menstruacji wraz z krwią z organizmu kobiety, u której nie doszło do zapłodnienia, jest usuwana błona śluzowa macicy, czyli wspomniane endometrium. Dzięki temu w momencie, kiedy cykl rozpoczyna się na nowo, ma ona prawidłową grubość wynoszącą około 5–6 mm. W niektórych przypadkach macica nie oczyszcza się jednak dostatecznie, przez co staje się coraz grubsza. Zmiany tego typu mogą objawiać się krwawieniem międzymiesiączkowym oraz obfitym krwawieniem menstruacyjnym. W takiej sytuacji lekarz wykonuje zazwyczaj USG przezpochwowe, a następnie dobiera najlepszy dla pacjentki sposób leczenia. Może być to terapia hormonalna lub właśnie zabieg łyżeczkowania, podczas którego nadmiar śluzówki zostanie usunięty. 3. Kiedy wykonać łyżeczkowanie macicy po poronieniu O tym, czy łyżeczkowanie po utracie dziecka jest konieczne decyduje etap ciąży i rodzaj poronienia. Jeżeli dochodzi do niego w pierwszych tygodniach po zapłodnieniu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że macica zdoła oczyścić się samoistnie – silne krwawienie często jest wówczas mylone z miesiączką. W przypadku, kiedy do poronienia dojdzie, gdy ciąża zostanie już potwierdzona, lekarze zalecają poddanie się zabiegowi w celu uniknięcia komplikacji. Jeśli pozostałości zarodka nie zostaną usunięte, to kobieta może mieć problem z ponownym zajściem w ciążę. Jest ono wskazane zwłaszcza wtedy, gdy po poronieniu długo utrzymującemu się krwawieniu towarzyszy ból. Zdarza się, że chirurgiczne oczyszczanie jest konieczne także po porodzie – w takiej sytuacji przyczyną są najczęściej zalegające w macicy fragmenty łożyska. 4. Łyżeczkowanie polipów macicy Zmianami, które mogą pojawić się w jamie lub na szyjce macicy są polipy – przerośnięte fragmenty błony śluzowej, których powstaniu sprzyjają zaburzenia w funkcjonowaniu układu hormonalnego. Nic zatem dziwnego, że najczęściej występują u kobiet w okresie menopauzy. Wykrycie polipów szyjkowych jest możliwe podczas standardowego badania ginekologicznego, natomiast te pojawiające się wewnątrz macicy wymagają przeprowadzenia USG. Istnieją dwie metody leczenia zmian tego typu – za pomocą histeroskopu, czyli urządzenia wprowadzanego przez szyjkę macicy lub poprzez przeprowadzenie zabiegu łyżeczkowania, po którym usunięty materiał zostaje poddany odpowiednim badaniom. 5. Krwawienie po menopauzie wskazaniem do łyżeczkowania macicy Po menopauzie, a więc ostatniej menstruacji w życiu kobiety, jajniki przestają pełnić swoją funkcję – nie produkują już hormonów. Z tego właśnie powodu u kobiet nigdy więcej nie powinno pojawić się krwawienie. W sytuacji, kiedy zaobserwujemy nawet niewielkie plamienie, powinnyśmy skonsultować się z ginekologiem, gdyż może to stanowić oznakę poważnego schorzenia. Postawienie diagnozy ułatwia wówczas zabieg łyżeczkowania – pobrany materiał zostaje poddano odpowiednim badaniom mikroskopowym. 6. Jakie powikłania po łyżeczkowaniu macicy Łyżeczkowanie, jak każdy zabieg inwazyjny, może wiązać się z wystąpieniem komplikacji, choć nie występują one często. Najczęściej są to obfite krwawienia i infekcje, które mogą wymagać hospitalizacji. Nieco rzadziej występuje zespół Ashermana – jest on najczęściej efektem głębokiego łyżeczkowania endometrium. Objawia się niewielkim krwawieniem z dróg rodnych oraz bólem w okolicach miednicy. Może on doprowadzić do niepłodności lub stanu, w którym utrzymanie ciąży będzie stwarzało problem, dlatego też wymaga specjalistycznego leczenia szpitalnego. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Lek. Jarosław Maj Ginekolog i położnik. Prowadzi gabinet ginekologiczny w Gorzowie Wielkopolskim. Poroniłam w 7 tyg. ciąży. Chodzę do ginekologa ale chciałam poznać Pani zdanie. Mam powiększony/poszerzony kanał maciczny i beta HCG wskazuje 315mIU/ml, ale pęcherzyka nie widać. Można też wykluczyć ciążę pozamaciczną. Nie mam złych objawów typu gorączka wymioty itp, ale mój ginekolog mówi mi, żebym poszła na zabieg łyżeczkowania... Ja chciałabym tego uniknąć... Czy nie ureguluje się to jakoś samo? Jakie są konsekwencje tego, że nie pójdę na łyżeczkowanie? Czy będę mogła jeszcze mieć dzieci? Trudno jest mi udzielać Pani jakichkolwiek porad. Nie napisała Pani, kiedy Pani poroniła i kiedy było oznaczane beta HCG, czy stężenie tego hormonu rośnie, czy zmniejsza się. Co to znaczy, że kanał jest poszerzony, czy możliwa jest ciąża szyjkowa, czy poronienie szyjkowe, a może poszerzenie jest w granicach normy. Jeśli jest to ciąża szyjkowa, to grozi Pani poważny krwotok. Jeśli poronienie nie było całkowite, to nie wykonanie zabiegu i opróżnienie macicy zagraża krwotokiem, zakażeniem, może też rozwinąć się zaśniad. Radzę więc posłuchać swojego lekarza prowadzącego. Nic, co Pani napisała nie wskazuje na to, że nie będzie mogła Pani w przyszłości mieć dzieci. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta

czy po każdym poronieniu konieczne jest łyżeczkowanie