Film o Robercie Lewandowskim, Lewandowski nieznany. Opowieść o Lewandowskim.Fragmenty słów o Robercie Lewandowskim, zawarte w filmie pt ,, Lewandowski NIEZNA prezentacja o Robercie Lewandowskim. dagmaraspalek. Created on April 15, 2021. Report content. More creations to inspire you. View. THE SOFIVE STANDARD - COLUMBIA. The Lewandowski family allegedly has close ties to Adolf Hitler & his younger sister Paula Hitler! But where did this claim come from and most importantly, i Daj suba i kibicuj Lewemu: https://www.youtube.com/user/przegladsportowy?sub_confirmation=1Robert Lewandowski już trenuje z piłkarzami Bayernu Monachium. Co Na konferencji prasowej Xavi Hernandez nie krył zadowolenia nie tylko z wyniku Barcelony w pierwszym meczu Ligi Mistrzów, ale w ogóle z gry całego zespołu. Nie zabrakło też pytania o Roberta Lewandowskiego. Trener wypowiedział się krótko, acz dosadnie i dość emocjonalnie. Nazwał Polaka “spektakularnym piłkarzem”. Fragment z filmu pt. "Tomasz Lis 1na1 Krzysztof Stanowski - Oko w Oko" który znajduje się na kanale @TOMASZ LIS - kanał oficjalny . Rekord Roberta Lewandowskiego: pięć goli w dziewięć minut Cud może zdarzyć się każdego dnia. Ale jesienią zeszłego roku nikt na niego nie liczy. Robert leczy kontuzję. Przez pierwszą połowę meczu z Wolfsburgiem, najgroźniejszym rywalem do tytułu mistrza Niemiec, siedzi na ławce rezerwowych. Gdy po przerwie trener Bayernu Monachium, Pep Guardiola, każe mu wejść na boisko, nikt nie jest przygotowany na to, co się wydarzy. A Robert gra jak w transie. Co dotyka piłki – gol. Trybuny szaleją. W ciągu ośmiu minut i pięćdziesięciu dziewięciu sekund strzela pięć bramek! Absolutny wyczyn. W te dziewięć minut zdobywa cztery rekordy Guinnessa. Piąty strzał – nożycami w powietrzu – zachwyca cały świat. Zostaje uznany za najlepszą bramkę sezonu. Trener, który grając z kultową Barceloną, widział już wszystko, chwyta się za głowę: „On oszalał!”, woła. „To była dla mnie historyczna noc”, przyzna później polski napastnik. „Dopiero po kilku dniach, tygodniach zdałem sobie sprawę z tego, co zrobiłem!”. Pochodzenie Roberta Lewandowskiego – Skąd wziął się polski cudotwórca piłki nożnej? Robert Lewandowski przychodzi na świat w szpitalu na warszawskich Bielanach 21 sierpnia 1988 roku. Ale wychowuje się w Lesznie, wsi na skraju Kampinosu. Leszno ma charakter małego miasteczka, lecz praw miejskich nie posiada. Mały Robert z rodzicami i starszą o trzy lata siostrą, Mileną, mieszka w domu z ogrodem. Ma las i boisko. Nic więcej do szczęścia nie potrzebuje. Od rana do nocy gra z kolegami na podwórku. W domu trzyma piłkę pod stołem. Żeby zawsze była blisko. Miłość do sportu dostaje w genach. Mama była siatkarką pierwszoligowego AZS Warszawa, tata uprawiał judo i grał w piłkę w Hutniku Warszawa. Oboje zachęcają go do regularnych ćwiczeń. Judo, koszykówka, biegi – we wszystkim jest dobry, zdobywa nagrody. Ale nie lubi biegów, zawody bardzo go stresują. Woli piłkę, tylko z nią czuje prawdziwe połączenie. Rodzice to widzą i wspierają. Nie każdemu chciałoby się trzy razy w tygodniu wozić swoje dziecko na treningi do Warszawy. Półtorej godziny w jedną stronę. A oni to robią. Początki kariery Roberta Lewandowskiego Ma osiem lat i żaden klub w Warszawie nie chce go przyjąć. Za młody. Trudno w to uwierzyć, dziś w Europie trenuje się już czterolatków. Robert trafia do Varsovii na tyłach stadionu Polonii, spędzi tam siedem lat. Piłka to jego życie. Nawet gdy dorasta i jego koledzy imprezują do rana, on – nie. Wie, że następnego dnia ma trening lub mecz i musi być w formie. Kocha taniec z piłką. W domu włącza kamerę i drybluje. Ogląda swoje zagrywki, poprawia ruchy. Marzy o wielkich meczach. „Ciągle biegał”, wspominają koledzy. „Gdy szedł, to się męczył”. Jest drobny i niski, ale zadziorny. Gdy wraca do domu poraniony w bójkach, ojciec nie robi mu wyrzutów. Gratuluje, że zwyciężył. Tak wychowuje napastnika. Umiejętność walki na pięści przyda mu się 10 lat później w Borussii Dortmund. Paragwajczyk Lucas Barrios nie będzie mógł znieść, że Robert „zabiera” mu jego miejsce napastnika. W szatni dojdzie do rękoczynów. Talent Roberta Lewandowskiego Taki talent, jaki ma Robert, zdarza się raz na 100 lat. Arsène Wenger, trener Arsenalu, uważa, że Europa przestała już rodzić napastników. Europejczycy stali się zbyt wygodni, miękcy, nie znają przeszkód. A napastnik musi być wojownikiem, dzikim zwierzęciem wypuszczonym z klatki. Na szczęście Robert dostał odpowiednio w kość. Gdy jako junior pojedzie do Niemiec, zdziwi się, że tam na boiskach… rośnie trawa! W jego młodzieżowym klubie Varsovia boisko to klepisko. Od tupotu kilkudziesięciu nóg podnosi się tuman kurzu. Piach zgrzyta w zębach. W szatni nie ma prysznica, nie ma się gdzie wykąpać. Zimą chłopaki płuczą tylko zęby z piachu i lecą do domu. Tata dogaduje synowi: „Bobek, z ciebie to nic nie będzie”. Syn się wtedy denerwuje i próbuje się odgryzać. „Mąż się z nim droczył”, wspomina Iwona Lewandowska w książce Pawła Wilkowicza, „Nienasycony”. „Mówił: »Bobek, ty gamoniu, jak ty zagrałeś?«”. Tata z niego kpi, ale docenia. Krzysztof Lewandowski uczy WF-u, zabiera syna na zajęcia starszych klas, żeby jego Bobek pokazał, jak należy wykonywać ćwiczenia. Śmierć ojca Roberta Lewandowskiego A potem ojciec umiera. Choroba wieńcowa, nadciśnienie, nowotwór. W szpitalu wycinają mu guz, wraca do domu i dwa dni później już nie żyje. „Są ludzie, którzy umieją chorować. Mąż nie umiał. Poddał się”, powie jego żona. Robert ma 16 lat. Jest w szoku. Odchodzi jego ojciec i sportowy autorytet. Chłopak zamyka się w sobie, chowa uczucia. Tym bardziej poświęca się piłce. W niej znajduje pocieszenie. Dostaje się do warszawskiej Legii. O tym zawsze marzył jego ojciec. W 2010 roku debiutuje w reprezentacji Polski i od razu gol w meczu z San Marino. Dedykuje go ojcu. „Miał sprężynę, która napędza największych”, powie o nim Leo Beenhakker, trener reprezentacji. A gdy w niemieckim klubie pobije rekord w liczbie meczów z rzędu, w których strzeli gola, także dedykuje go ojcu. „Zawsze we mnie wierzył”, westchnie z tęsknoty. „Szkoda, że nie doczekał moich sukcesów, na pewno byłby dumny”. Na razie – w roku 2005 – Robert gra w drużynie rezerwowej Legii. Ale to i tak wielki sukces, przecież to klub mistrzów Polski. Po raz pierwszy dostaje od klubu buty do grania. Do tej pory sam musiał zbierać na piłkarskie „korki”. Robert bardzo się stara, Legia może być trampoliną do sukcesu. Jednak zawodzi go ciało. Kontuzja Roberta Lewandowskiego – kryzys w karierze Na zawsze zapamięta mecz z Dolcanem Ząbki 26 kwietnia 2006 roku. Gdy wychodzi na boisko i biegnie sprintem, zrywa mięsień. Koniec grania. Spędzi wiele miesięcy na rehabilitacji. Jeszcze długo wzbudza wesołość kolegów, bo w czasie biegania ciągnie za sobą nogę. „Jak lajkonik”, mówią. „Albo sarna”. Gdy jest już zdrowy, dostaje cios między oczy. Któregoś dnia przychodzi do klubu na trening i dowiaduje się, że został zwolniony. Dziś pewnie działacze plują sobie w brodę, że wtedy zlekceważyli przyszłego mistrza. Nikt się na nim nie poznał. „Do dziś nie rozumiem tego, co się w Legii stało”, wspomina Lewandowski w książce o sobie. „Nie usłyszałem żadnego wytłumaczenia: kto właściwie podjął tę decyzję, czym się kierował”. Papiery oddaje mu sekretarka. Robert Lewandowski i Borussia Dortmund Cztery lata później niemiecki klub Borussia Dortmund płaci za niego 4,5 miliona euro. Około 20 milionów złotych! Jak to możliwe? Jest tylko jedno wytłumaczenie. Talent. I ciężka praca. Robert gra jak anioł i trenuje jak diabli. Gdy inni odpoczywają, on ćwiczy dalej. Nuda, męka, ból. Nic go nie zraża. Jego ambicja jest wielka jak Himalaje. Wciąż podnosi sobie poprzeczkę, zawsze musi być najlepszy. Nie jest wysoki, nadrabia siłą i zwinnością. „Chuderlak z instynktem”, mówią o nim na początku kariery. Dziś, gdy pojawia się na boisku, jest perfekcyjną maszyną do strzelania goli. Morderczym gladiatorem. Zbigniew Boniek, według FIFA jeden ze 100 najlepszych piłkarzy świata, podziwia Lewandowskiego: „Robert jest fantastyczny, to nie tylko snajper, potrafi sam sobie wywalczyć piłkę”, mówi Onetowi. „Jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, jeżeli nie najlepszy. Potrafi pociągnąć za sobą całą drużynę, jest genialny”. Uzależniony od bramek. Nawet gdy jego drużyna zwycięży, a on nie strzeli gola, jest wściekły. Zawiódł, nie sprawdził się. Musi odreagować stratę. W Borussii zyskuje przydomek „The Body” – Ciało. Cały czas ostro pakuje na siłowni, ale robi to z głową. Nie może być za ciężki, bo musi dźwigać swoje ciało. A każdy mecz to kilkadziesiąt przebiegniętych kilometrów. Dietę ustawia mu żona, Ania. Mistrzyni karate i specjalistka od zdrowego życia. Na tegorocznym Euro występuje jako oficjalna dietetyczka męża. Gdy wybierali dom w Monachium, w Bogenhausen, dzielnicy dla bogaczy, najważniejsze było, żeby znalazły się w nim siłownia, basen i sauna. Bez odnowy biologicznej nie mogliby żyć. Często ćwiczą razem z Anią, pokazują sobie nowe ćwiczenia. On nie odpuszcza nawet na wakacjach. „To jest dziecko. Wieczne dziecko, pazerne na ruch”, mówi Ania w „Nienasyconym”. „Zasuwa na wakacjach tak, że ma zakwasy. Jest uzależniony od treningu, od adrenaliny. Ping-pong, koszykówka, siatkówka. We wszystkim chce pokazać, że byłby najlepszy. Na wakacjach czy w pracy”. Robert Lewandowski i Anna Lewandowska – historia ich miłości Poznają się z Anią na Mazurach, na obozie integracyjnym dla studentów AWF-u (Robert gra wtedy w Zniczu Pruszków). Widzi piękną blondynkę i jest pod wrażeniem. Myśli: gra w tenisa lub tańczy w balecie. Nie może uwierzyć, że dziewczyna walczy na macie. Wygłupia się, a może jest trochę zawstydzony i mówi jej, że ma na imię… Andrzej. „Umówiliśmy się w kawiarence przy Chmielnej”, Anna wspomni ich początki w VIVIE! Za to Robert pamięta, że na pierwszą randkę poszli do kina. Okazuje się, że razem studiują i razem trenują w Pruszkowie. Miłość kwitnie. Są bardzo podobni. Silni, ambitni, stawiają sobie dalekosiężne cele i prą do nich z uporem czołgu. Anna ma twardy cios karate. Zdobywa medale na mistrzostwach kraju, Europy i świata. Ma też miękkie serce. To przy niej Robert, o którym trenerzy mawiali, że jest „kawałkiem drewna”, bo w ogóle nie okazuje emocji, rozluźnia się. I uczy się mówić o uczuciach. Dziś, gdy zaczyna się mecz, wychodzi z szatni kompletnie inny niż na początku kariery. Spokojny, opanowany, na luzie. I swobodnie zdobywa kolejne bramki. Jakby miał celownik w butach. Osiąga tytuł króla strzelców w polskiej lidze, w Ekstraklasie, w Pucharze Niemiec, Bundeslidze (dwa razy) i eliminacji do Euro 2016. Czarodziej. W dawnych czasach na pewno oskarżono by go o podpisanie paktu z diabłem. A po meczu chce zapomnieć. W domu nie rozmawia o piłce. W gronie przyjaciół, których ma od liceum i Pruszkowa, bawi się i odpoczywa. Z Anią lubią tańczyć. Wtedy mogą uciec od wielkiej presji, w jakiej żyją. Stają się parą zakochanych ludzi. Zwykłym chłopakiem i dziewczyną, nie celebryckimi bóstwami. Ślub Roberta i Anny Lewandowskich Ślub biorą 22 czerwca 2013 roku w Serocku. Pod kościół zajeżdżają białą stylową limuzyną. Dostępu broni kilkunastu ochroniarzy. Wesele jak z bajki w dworku „Złotopolska dolina” w Trębkach Nowych. Media donoszą, że kosztuje ćwierć miliona. Małżeństwo Roberta i Anny Lewandowskich Gwiazdy mediów. Piękni, nieziemsko zdolni, podziwiani na całym świecie. W dodatku potrafią zarabiać pieniądze. Jeszcze żaden polski sportowiec nie podpisał kontraktu, który gwarantowałby mu 11 milionów euro rocznie. A tyle właśnie zapewnia Robertowi umowa z Bayernem Monachium. Do tego reklamy: Coca-Cola, Huawei, Gillette, Nike – w 2015 roku dały mu dwa miliony euro. A w tym roku trzeba doliczyć umowy z Vistulą i Procter & Gamble. „Forbes” donosi, że na polskim rynku piłkarz dostaje milion złotych za reklamowy kontrakt. Przed Euro 2016 Lewandowski pojawia się w tylu reklamach, że internauci tworzą memy: „Kiedy Lewy zacznie reklamować reklamy?”. Anna ma też wielki potencjał. Mistrzyni karate, blogerka, gwiazda fitness, autorka książek i programów treningowych. Skutecznie tworzy własną markę. Reklamuje bank, obuwie i maszynki do golenia. Zarobki i majątek Roberta i Anny Lewandowskich Zarabiają krocie, ale nie prowadzą hulaszczego trybu życia. Mają dom na Mazurach. On ma słabość do samochodów, więc kupi sobie ferrari za milion. Ona lubi ekskluzywne dodatki do garderoby. Cena nieznana. Z bogactwem w Polsce trzeba uważać. Internet potrafi kpić, gdy Ania na blogu zaproponuje zdrowe śniadanie za 40 zł. Nie epatują dochodami, raczej rozsądnie inwestują. Robert skupuje nieruchomości na Mazurach, zajmuje się deweloperką. Ludzie wiedzą, że ma środki, więc próbują namówić go na przedziwne interesy. A to sieć klubów nocnych, a to eksport trumien do Rosji. On nie działa pochopnie, zanim podejmie decyzję, bada, węszy, pyta się bardziej zorientowanych. Nie działa sam. Za jego wielkim sukcesem, jak u Beatlesów, stoi menedżer. Biznes i działalność charytatywna Roberta Lewandowskiego Cezary Kucharski wypatrzył go już w Zniczu Pruszków, gdy Robert był nastolatkiem. Sam był piłkarzem, ale szybko zorientował się, że jego talent to wyszukiwanie talentów. Jest dobrym duchem Lewandowskiego. Spektakularna kariera Roberta to również zasługa Kucharskiego. Bierze na siebie gorzki chleb negocjacji i twarde rozgrywki z klubami. On się kłóci, żeby Robert nie musiał. Dzięki swoim znajomościom pomógł mu podbić Zachód. Pomógł stać się wielkim Lewandowskim, który może grać z najlepszymi i ograć największych. Założyli wspólnie firmę RL Management, która ogarnia międzynarodowe interesy polskiej gwiazdy piłki nożnej. Kontrakty, wywiady, reklamy. Razem też inwestują pieniądze Lewandowskiego. Włożyli kasę w fundusz inwestycyjny i kilkanaście start-upów. To właśnie Kucharskiemu zależy, żeby Robert był postrzegany jak produkt luksusowy. Nie po to, żeby lansował nowe fryzury, tylko żeby wyciągnął futbol ze sportowego getta. Dodał mu szlachetności. Cezary cieszy się, gdy Robert zaprzyjaźnia się z ludźmi filmu, przedstawia go politykom. Piłkarz sam chce obracać na dobre swoją popularność. Dlatego daje twarz wielu charytatywnym akcjom. Od dwóch lat firmuje przedsięwzięcie UNICEF-u, „Głos dzieci” – akcję pomagającą dzieciom z terenów konfliktów wojennych. Robert Lewandowski – kapitan reprezentacji Polski Od dwóch lat jest kapitanem reprezentacji Polski. Co prawda stracił przez to przyjaźń Kuby Błaszczykowskiego, który po kontuzji musiał oddać ten tytuł, za to zyskał szacunek drużyny. Odkąd jest kapitanem, Polacy idą jak burza. W eliminacjach do Mistrzostw Europy zdobył 13 bramek i został królem strzelców. Polska drużyna zakwalifikowała się do Euro 2016 i świetnie sobie radzi. My, Polacy, kochamy piłkę. I pragniemy sukcesu. Już teraz podziwiamy Roberta Lewandowskiego i wielbimy za jego wielką karierę. Jest prawdziwym idolem. Jeżeli nasza drużyna zdobędzie mistrzostwo, bez problemu obwołamy naszego napastnika niekoronowanym królem Polski. Tekst Roman Praszyński Robert Lewandowski kilka dni temu poleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie trwa obóz przygotowawczy Dumy Katalonii. W środę Polak doczekał się oficjalnej prezentacji w nowych barwach. W czwartek Barca przeniosła się z Miami do Las Vegas, a tam "Lewy" po raz pierwszy trenował z zespołem. W sieci pojawiły się filmiki, na których podbijał piłkę z Pedrim. Internet obiegło zdjęcie, na którym obaj piłkarze objęli się podczas treningu, a na ich twarzach gościł szeroki uśmiech. Fotografią zachwycał się "Mundo Deportivo". 19-letni piłkarz Dumy Katalonii w pięknych słowach wypowiedział się na temat nowego kolegi. — Zawodnik taki jak "Lewy" jest gwarancją goli. Widzieliśmy to w Bayernie Monachium i jesteśmy dumni, że mamy go tutaj. Mamy nadzieję, że będzie miał ten sam poziom skuteczności — powiedział Pedri cytowany przez klubową stronę internetową. Legenda Bayernu o Robercie Lewandowskim. "Będziemy tęsknić" Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne. Po kliknięciu w nie możesz zapoznać się z ofertą na konkretny produkt – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji i jej niezależność. W niedzielę o czasu polskiego FC Barcelona zagra mecz towarzyski z Realem Madryt. Zarówno kibice, jak i piłkarze już nie mogą się doczekać tego starcia. — Drużyna jest podekscytowana grą w El Clasico. Chociaż teraz najważniejszą rzeczą jest zdobywanie minut, pokonanie Realu Madryt byłoby oczywiście dla nas dobre — oznajmił Hiszpan, podkreślając, że w meczach Dumy Katalonii z Królewskimi zawsze jest "maksimum emocji". El Clasico w Las Vegas. Barcelona czeka na debiut Roberta Lewandowskiego Mecz Barcelony z Realem odbędzie się w niedzielę o 5 rano czasu polskiego. Relację z tego wydarzenia przeprowadzi Przegląd Sportowy Onet *** Jego wzrok pogorszył się z dnia na dzień. Najpierw w jednym oku. Zajęcia na hali, uderzenie piłką w twarz i Michał Globisz znalazł się w szpitalu. Później gasła widoczność w drugim oku. Mimo to zasłużonego trenera i wychowawcę młodzieży wciąż można spotkać na trybunach stadionu w Gdyni – przychodzi na mecze, a koledzy opowiadają mu, co dzieje się na boisku. W "Prześwietleniu" opiekun złotych medalistów mistrzostw Europy sprzed lat opowiada o nauce nowego życia i ustawiania głowy pod takim kątem, żeby na przystanku dostrzec numer nadjeżdżającego trolejbusu. Chodzi tu oczywiście donos byłego menedżera Lewandowskiego Cezarego Kucharskiego. Ten miał w ubiegły piątek złożyć zawiadomienie do urzędu skarbowego, że napastnik Bayernu Monachium nieprawidłowo rozliczał się z przelewów na konto swojej polskiej firmy RL Management. Pieniądze miały iść na konto firmowe, a były wykorzystywane do celów prywatnych. "Cezary Kucharski próbuje wymusić na Robercie Lewandowskim zapłatę nienależnych mu środków" - można przeczytać w odpowiedzi ze strony przedstawiciela piłkarza. Przypomnijmy, że jako pierwszy o całej sprawie poinformował magazyn "Der Spiegel”, który podał, że Kucharski domaga się odszkodowania w wysokości aż 39 milionów złotych, czyli 9 milionów euro. "Lewy" z kolei zarzuca swojemu byłemu menedżerowi szantaż, pomówienie i nękanie. Mimo tych wszystkich wydarzeń polski napastnik pokazał, że jest piłkarzem klasy światowej i potrafił się odciąć. Co więcej, strzelił gola, zaliczył dwie asysty i popisał się efektownym dośrodkowaniem tzw. "krzyżakiem". Oczywiście nie mogło się też obejść bez poruszenia tego tematu w programie Misja Futbol. - Informacja, która się pojawiła musiała mieć wpływ na Lewandowskiego. Co mi się podobało u Roberta w ten piątkowy wieczór? Zdał sobie sprawę w 80. minucie, że Gnabry'ego już nie dogoni, więc postanowił popisać się efektownym zagraniem, aby pisały o nim media - mówi Mateusz Borek. Odpowiedzi lasunia odpowiedział(a) o 13:59 ładna dupcia z niego .. ! .. Lewandowski dobra dupa, ale uważam, że Szczęsny lepszy :> wedlug mnie nie jest najprzystojniejszy ale mi sie podoba...bardzo. i z tymi bestami to troche przesadzają bo przecież on gra na zielonej trawie a nie na czerwonym dywanie. mysle ze on pragnie zwycięstwa a nie gwiazdorzyć. niektórym sie nie podoba a mi jakoś utkwil w głowie i został. :) blocked odpowiedział(a) o 14:07 Zaczęło się EURO, zaczął się szał. Niektórzy wcześniej w ogóle nie mieli pojecia, że jaest jakiś Lewandowski, ani jak wygląda do 17 minuty meczu z Grecją. Zawsze go podziwiałam, robi kawał dobrej roboty w reprezentacji, oby dzisiaj pokazał co potrafi :) Bardzo dobrze gra z Piszczkiem i Błaszczykowskim w Borussi a teraz chyba będzie grał w lidze angielskiej. A, pan Lewandowski bardzo ładnie się uśmiecha i ślicznie strzela gole ;) Grayson odpowiedział(a) o 13:59 Mnie tez zaczyna to wkurzac,bo jak jest Euro to wszyscy zachwycaja sie tymi piłkarzami,a jak Euro minie to nawet o nich nie wspomna Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub "Jak niewiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze". źródło AKPA Robert Lewandowski przez 10 lat współpracował tylko z jednym agentem, Cezarym Kucharskim, który od początku kariery piłkarskiej doprowadził piłkarza do Bayernu Monachium. Kibice byli w szoku, kiedy okazało się w lutym 2018 roku, że współpraca Kucharskiego z Lewandowskim dobiegła końca. Cezary Kucharki o Robercie Lewandowskim Robert Lewandowski mówi o swoich córkach – już widzi pomiędzy nimi różnice Cezary Kucharski dopiero wczoraj postanowił wyjawić kulisy zakończenia współpracy z Robertem Lewandowskim. W programie „Futbolownia” tłumaczył, że zajmował się całością interesów Roberta: sportowymi, reklamowymi i wszystkimi pobocznymi, tak, by Robert mógł się skupić tylko na piłce nożnej, ale zaznacza, że tam gdzie jest sukces, pojawia się grono życzliwych osób, które trzeba było to filtrować, dla jego dobra. Stałem się więc niejako wrogiem dla tych wszystkich, którzy chcieli się ogrzać przy Lewandowskim – ocenił. WOW! TYLE zarabia Robert Lewandowski za wpis na Instagramie – kwota robi wrażenie W tym przypadku świetnie się sprawdzi stwierdzenie: „Jak niewiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze”. Kucharski uważa, że Robert Lewandowski zażądał od niego dodatkowych pieniędzy: Mówię o tym pierwszy raz publicznie. To dziś może brzmieć absurdalnie, ale decydującym momentem był ten, kiedy podpisał nową umowę z Bayernem, największą w historii polskiego sportu. Wtedy to Robert zażądał ode mnie dodatkowych pieniędzy z mojej prowizji. Gdy się nie zgodziłem, postanowił zrezygnować ze współpracy. Wiem, że to nieporozumienie było kluczowe, może przelało czarę goryczy między nami. Wiedziałem już, że jeśli mamy w stresie i pretensjach funkcjonować, to raczej nie ma to sensu. Starałem się zdobyć jego zaufanie, to się chyba jednak ostatecznie nie udało – zdradził były agent Lewandowskiego. Robert Lewandowski WYPROWADZIŁ się z domu? Wszystko przez jego pracę Robert Lewandowski. Fot. Piętka Mieszko/AKPA Anna Lewandowska i Robert Lewandowski. Fot. Kurnikowski/AKPA Cezary Kucharski i Anna Lewandowska. Fot. Piętka Mieszko/AKPA Cezary Kucharski. Fot. Krzemiński Jordan/AKPA Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

kawały o robercie lewandowskim