Autorem scenariusza „Sami swoi. Początek” (na podstawie książki „Każdy żyje jak umie”), podobnie jak wszystkich innych części sagi, jest Andrzej Mularczyk. Tworząc go, inspirował się prawdziwymi wydarzeniami i historią własnej rodziny. Pierwowzorem postaci Kazimierza Pawlaka był jego stryj. Tu znajdują się użyte w filmie zagrody Kargula i Pawlaka. W 2000 roku powstała fundacja, która zbiera pieniądze na renowację budynku przy Szkolnej 18. W stodole Kargula utworzono izbę pamięci, gdzie można oglądać oryginalne przedmioty, którymi posługiwali się bohaterowie filmu. W latach 2000–2005 odbywał się tutaj z tej "Za pierwszy film zdubbingowany na język polski powszechnie uważa się Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków, do której dubbing stworzony został najprawdopodobniej na przełomie 1937 i 1938 roku, jednakże już na początku lat 30. zdubbingowano takie filmy jak Ulubieniec bogów, Parada Paramountu, Karkołomne zakręty czy Dwa serca Prequel legendarnego filmu o Kargulu i Pawlaku reżyseruje Artur Żmijewski. Scenariusz napisał Andrzej Mularczyk. W rolę Pawlaka wcieli się Zbigniew Zamachowski, a Kargula zagra Mirosław Baka Film "Sami swoi. Początek". Adam Bobik i Karol Dziuba - to właśnie oni wcielą się w role Kazimierza Pawlaka i Władysława Kargula w komedii "Sami swoi. Początek". W najnowszym filmie poznamy genezę sporu legendarnych bohaterów. Będzie to barwna opowieść, w której drobne złośliwości przeplatają się z życiowymi kamieniami milowymi. Dwa domy Nie byle jakie, bo jedne z najsławniejszych domów w historii polskiego filmu. Domy Kargula i Pawlaka z "Samych swoich". W tych domach - oczywiście tak jak w filmie, zbudowanych na sąsiednich posesjach, mieszkają dziś dwie rodziny - prawdziwi przesiedleńcy z Kresów. Przez długie lata nie czuli się tu jak u siebie. . Wydarzenia te miały miejsce właśnie we wsi Tymowa. Data dodania: 2007-05-29 Wyświetleń: 8089 Przedrukowań: 0 Głosy dodatnie: 0 Głosy ujemne: 0 WIEDZA Licencja: Creative Commons Jest to bardzo ładna miejscowość położona niedaleko Ścinawy w powiecie lubińskim. Jest jednocześnie jedną z najdłuższych wsi w województwie dolnośląskim a najdłuższą w byłym woj. legnickim - liczy sobie ponad 7 km. Nawiązując do historii Pawlaków większość domów została wybudowana potocznie mówiąc w stylu "poniemieckim" i gospodarstwa te wyglądają identycznie jak to zaprezentowane w filmie Sami Swoi. Pomimo tego mamy tu brdzo malowniczy krajobraz a stare zabudowania nieodstraszają swoim wyglądem lecz wręcz fascynują swoją prostotą i pięknem. Tymowa ciągnie się na przestrzeni 7 km ponieważ większość domów położona jest tuż przy drodze - dlatego wieś nierozrosła się "na boki" a cały czas się wydłuża. Więcej o Tymowej na Jakim sposobem Kargul i Pawlak mogli pochodzić właśnie ze wsi Tymowa? Otuż trzeba rozróżnić 3 postaci - bohaterów filmu, bohaterów książki oraz prawdziwe postaci których losy były motywacją do powstania tej historii. W filmie postać Kargula grał Władysław Hańcza, Pawlaka zaś Wacław Kowalski. Postaci te były opisane w książce pod tym samym tytułem co film, której autorem był Andrzej Mularczyk. przybył on wraz z resztą rodziny Mularczyków ze wschodu, z Boryczówki. W swojej książce opisał losy wielu ludzi - jednak główną postacią był Kazimierz Pawlak - stryj Na prawde nazywał się Jan Mularczyk. Przyjechał on ze wschodu z Boryczówki i osiedlił się właśnie we wsi Tymowa. Zarówno książkowy opis Pawlaka jak i rola zagrana przez Wacława Kowalskiego niemalże idealnie pasują do Jana M. Poniżej znajduje się link do jego zdjęcia: Pan Andrzej jednak niepisał książki dokumentalnej. Wiele rzeczy zaczerpnął krótko mówiąc z życia stryja Jana i z życia mieszkańców Tymowej. W książce jest wiele fikcji literackiej która ma za zadanie głównie rozbawienie czytelnika. Dlatego jego stryj Jan po przeczytaniu książki był bardzo rozzłoszczony. Nie dochodziło do niego, że większość wydarzeń to fikcja literacka - czuł się ośmieszony. Byl on jednak postacią prawdziwą. Podobnie jak niektóre wydarzenia opisane w książce i pokazane w filmie. Np. historia z kotem - wydarzyła się naprawdę jednak to nie Jan Mularczyk zastrzelił sąsiadowi kota a inny mieszkaniec Tymowej to uczynił. Zakazana miłość Witi i Jadźki - również prawdziwa historia - tylko, syn Jana Mularczyka, dzisiejszy mieszkaniec Tymowej ożenił się wbrew woli ojca i teściów. Jeżeli zaś chodzi o postać Kargula to ciężko przypisać ją jakiemuś konkretnemu mieszkańcowi wsi. Kargul był w sumie postacią fikcyjną dzięki któremu historia ta nabrała nowego znaczenia. Bez sąsiada nie było by kłutni - a co za tym idzie tylu zabawnych sytuacji. Podobnie nie było na prawdę brata Pawlaka który musiał emigrować do Ameryki za pocięcie kosą Kargula. To właśnie Jan Mularczyk wyjechał, tlko nie do Ameryki a do Argentyny. Wielu rolników wtedy wyjeżdzało - jednak tylko po to żeby zarobić pieniądze za które kupowali jeszcze więcej ziemi - była ona ich największym dobrem. Można powiedzieć, że historia Samych Swoich to zlepek historii różnych ludzi - nie tylko 2 skłóconych sąsiadów. Zaś niektóre fakty na których została oparta czynią ją jeszcze zabawniejszą. Licencja: Creative Commons Bartek Urbanik - webmaster, specjalista z dziedziny SEO. - blog autora Dobrzykowice dumne są z „Samych swoich”. Na ślady filmu, który był kręcony także w tej wsi, można natrafić w niespodziewanych miejscach. W sklepie, na ulicy, murze i oczywiście na festynieHalina Popiołek z Wrocławia wyprowadziła się w 1984 roku. Do Dobrzykowic. Z zawodu jest technikiem sprzętu RTV.– Nie, nigdy się nie bawiłam w żadne naprawy, pracowałam w Elwro –śmieje się. – I jakby tego było mi mało, zostałam sołtysem. Dwadzieścia lat sołtysowałam. Teraz, piątą kadencję, jestem radną gminy do płota, jako i ja podchodzęHalina Popiołek „Samych swoich” oglądała, ale nie wiedziała, gdzie kręcono film .– Dopiero tutaj sąsiedzi pokazali mi domy Pawlaka i Kargula – uśmiecha Dobrzykowice dumne są z Pawlaka i Kargula. Przecież nie każda miejscowość może się pochwalić, że kręcono w niej jeden z najpopularniejszych polskich filmów. Ślady tego można znaleźć w różnych miejscach. Jest ulica Samych Swoich, na płocie łączącycm posesje Kargula i Pawlaka wmurowano pamiątkową tablicę, a samym środku wsi, prawie naprzeciwko kościoła stoi sklep Sami właściciel, Paweł Bigorowski, nie mieszka w Dobrzykowicach. Dom ma w pobliskim Gajkowie. Kiedy sprowadzał się tutaj, nie wiedział, że w gminie Czernica powstawała trylogia Sylwestra Chęcińskiego.– Pawlaka i Kargula kojarzyłem przede wszystkim z Lubomierzem – uśmiecha się. – Ale szybko się dowiedziałem, że tu właśnie mieszkali bohaterowie „Samych swoich”. I postanowiłem tak nazwać sklep. Pomysł chwycił. „Starzy” mieszkańcy Dobrzykowic wspominali filmowców, przypominali sceny, w których statystowali.– Dzisiaj to już właściwie nie da się ich rozpoznać – uśmiecha się Paweł Bigorowski. – W 1967 roku mieli po kilka, kilkanaście lat, teraz pod już tak wrósł krajobraz Dobrzykowic, że nikt właściwie nie zwraca uwagi na jego nazwę. Tylko przyjezdni pytają dlaczego akurat Sami Swoi i dziwią się, kiedy słyszą, że tutaj kręcono znane sceny. – Mówimy im, jak dojechać do domów Kargula i Pawlaka – mówi Bigorowski. – To niedaleko, przy ulicy Dalecki sądzi, że z 10 tysięcy, a może i 12 tysięcy fanów „Samych swoich” przewinęło się przez jego obejście. Pokazu-je dwie księgi pamiątkowe. Jedną całkowicie zapełnioną i drugą, zapisaną do połowy. Obie rozpoczynają się osobistymi wpisami Sylwestra są przeróżne, obok cytatów z filmu, życzeń i podziękowań, można znaleźć i takie: „Mój pradziadek, Ludwik Adamski, gra na skrzypcach w orkiestrze podczas ślubu Ani i Zenka”. Józefa i Tadeusz Daleccy mieszkają w „kargulowym domu”. Przez kilka lat na ich trawniku stała mała wystawa sprzętu filmowego, takiego, jakiego używano przy kręceniu „Samych swoich”. Sąsiad, ten z „pawlakowego”, wyjechał i jego obejście zamknięte jest na cztery spusty. A szkoda, bo takie kwiaty, drze-wa, krzewy i winorośle, rzadko można już nie orze na palecTadeusz Dalecki uśmiecha się i pyta: – Widziała pani krowę? Pewnie tylko w zoo. Bo dzisiaj na wsi ani koni, ani krów już nie ma.– Mućki nie ma?– W Dobrzykowicach nie została ani jedna – przyjechali na Dolny Śląsk z Dublan niedaleko Lwowa. Podróż trwała jakiś miesiąc.– W przeciwieństwie do Kar-gulów i Pawlaków nie wysiedliśmy od razu tutaj – wspomina Tadeusz Dalecki. – Nasz transport zatrzymał się w Zachowicach, niedaleko Sobótki. Dopiero tato wypatrzył ten dom. W sąsiednim jeszcze Niemcy mieszkali.– I ten dom tak się pana ojcu spodobał?– To nie tak – zaprzecza. – Tato do końca życia tęsknił za Dublanami. Zostawiliśmy tam gospodarstwo, sad, ogród przy domu. Tutaj trzeba było wszystko od początku zaczynać... Mostu przez Odrę nie było, tylko kładka. A do Wrocławia jedynie na piechotę można się było z Dublan nie wysiedli w Dobrzykowicach, większość z nich osiedliła się w pobliskim Wojnowie, kilku w Łanach i Dalecki siedmiolatkę w Dobrzykowicach kończył, t-chnikum mechaniczne już we Wrocławiu. Ożenił się, skończył studia i w mieście został. Dwadzieścia lat mieszkał przy Jęczmiennej, potem przeniósł się na Szybowcową. I po latach, na emeryturze, wrócił z żoną do Dalecka zawsze „Samych swoich” ogląda, jak w telewizji lecą.– Kto by pomyślał, że tu, u nas najpopularniejszy film polski nakręcą – mówi. – Kiedy filmowcy tu zjeżdżali, to niezbyt chętnie przyjeżdżaliśmy do Dobrzykowic. Bo wie pani, jak zaczęli kręcić, to albo z domu nie można było wyjść, albo przed furtka się stało i czekało, aż Dalecka wymienia uwagi z Haliną Popiołek .– Tę scenę w bramie to tutaj chyba kręcili?– A nie w Nadolicach Małych? Bo stację kolejową to w Czernicy filmowali.– A Mućka wyleciała w powietrze na polu za naszym domem...Festyn musi byćTadeusz Dalecki za Kargulem nie przepada. Bo on kłótliwy nie jest. Za to lubi się śmiać. I rozbawiony opowiada, że ludzie mylą rzeczywistość z filmową fikcją.– Najczęściej pytają mnie, czy jeszcze toczymy spór z Pawlakami – uśmiecha się. –I chyba nie bardzo nam wierzą, że nikt już na palec nie orze. Więc zapraszamy wszystkich do Dobrzykowic na festyn. Niech zobaczą sami, na własne Popiołek uśmiecha się i mówi, że pomysł podpatrzyli w Lubomierzu, gdzie od lat odbywa się Festiwal Komedii i z kórym zresztą są zaprzyjaźnieni. Wielokrotnie „wizytowali” nawzajem swoje kargulowe imprezy. Od pięciu lat w organizacji festynu pomaga im też Janusz Cedro, który zachęca do udziału w X, jubileuszowej zabawie: – Tak jak przez pięć edycji, tak i w tym roku będę miał przyjemność prowadzić jako konferansjer Jubileuszowy X Festyn „Sami Swoi”. Zapraszamy serdecznie do Do-brzykowic , może gdzieś w tłumie napotkacie Kargula lub Pawlaka , a może Witię, „co na kocie jedzie”. "Patrz no, Kaźmierz, Witia wierzchem jedzie. Nie może być. Na kocie? Nie, na koniu", "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie" - dialogi z kultowej komedii zmarłego 8 grudnia 2021 r. Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi" bawią nas do łez. Film miał premierę 15 września 1967 roku. Oto garść ciekawostek z planu filmowego i zdjęcia domu Kargula i Pawlaka, który do dziś stoi w podwrocławskich historia, a jaka genialna: dwie zwaśnione rodziny Karguli i Pawlaków trafiają z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane. Nienawidzą się od lat, bo Kargul, orząc, zagarnął ziemię Pawlaka aż o trzy palce, a na dodatek jego krowa narobiła Pawlakom szkód. A że taka zniewaga krwi wymaga, Janek Pawlak, najstarszy syn w rodzinie, ruszył z kosą na Kargula. Ze strachu przed karą za swój czyn musiał uciekać z rodzinnych Krużewnik (nosząc w sercu zadrę, że Kargul to wróg twój największy) do Stanów Zjednoczonych... Resztę każdy z Państwa na pewno zna, bo przecież "Sami swoi" to jedna z najpopularniejszych polskich komedii. Ale czy na pewno wszystko o niej wiemy?Siemion był Pawlakiem, ale tylko w eterzeZanim powstał film, było słuchowisko radiowe. Audycję (trwała niecałą godzinę) reżyserował Andrzej Łapicki, a Pawlaka grał Wojciech Siemion. O Kargulu się tylko w niej wspominało. Reżyser filmu, Sylwester Chęciński, zachwycił się opowieścią, która usłyszał w radiu. Uwielbiał wiejskie tematy, zaczytywał się w pamiętnikach osadników. Postanowił przenieść ją na ekran. Poszedł do zespołu filmowego, w którym kręcił filmy, a w drzwiach złapał go szef, wręczając mu do przeczytania tekst, czym go szalenie zdziwił, "Samych swoich". Scenariusz napisał Andrzej Mularczyk. Pytany, skąd wziął pomysł, odpowiadał, że z życia. Pierwowzorem postaci Pawlaka był jego wujek Jan, który z Kresów jechał na Ziemie Odzyskane wagonami towarowymi (jak Kargule i Pawlaki). I gdy w okolicach Ścinawy na Dolnym Śląsku (wieś Tymowa) zobaczył pasące się krowy sąsiada ze Wschodu, z Boryczówki, z którym miał na pieńku, osiadł w tej samej wsi, co sąsiad (bo, jak mówił Pawlak do syna: "Wróg, a wróg. Ale mój, swój, nasz - na własnej krwi wyhodowany")Niby wszystko szło jak po maśle, ale... Film miał być komedią, rozrywką, a reżyser w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że tak naprawdę miał opowiadać o dramacie, o przewiezieniu kilku milionów ludzi kilkaset kilometrów na zachód, o wielkiej zmianie mentalnej, jaka się z tym wiązała. Zaczął się wahać. Poza tym w latach 60. tzw. kino wiejskie było traktowane niepoważnie. Podśmiewano się z obrazów wychwalających wieś, elektryfikację, a na dodatek znajomi straszyli go, że nikt mu na film o wsi do kina nie pójdzie. Jednak Chęciński się zawziął, przełamał obawy i zaczął robić swoje. Naturszczyk kontra gwiazda teatruNajpierw postanowił skompletować obsadę. Pierwotnie Pawlaka miał zagrać wspaniały przedwojenny aktor Jacek Woszczerowicz. Kargulem od początku miał być Władysław Hańcza. Woszczerowicz przeczytał scenariusz. Bardzo mu się spodobał, niestety, obwarował przyjęcie propozycji tym, że zdjęcia muszą być kręcone w okolicach Warszawy (a nie, jak planowano, w okolicach Wrocławia), bo miał problemy z sercem i nie chciał się ruszać daleko od domu. I tak nie został Pawlakiem, a wielką szansę dostał znany z epizodów i małych ról drugoplanowych Wacław Kowalski. Skąd go reżyser wytrzasnął? Kowalski grał maleńką rolę w jego wcześniejszym filmie "Agnieszka 46". Ale Chęciński nie mógł go zapomnieć, bo podczas kręcenia rozwalał mu każdą scenę: miał grać poważnie, ale cokolwiek powiedział i zrobił, wszystkich śmieszył. No i najważniejsze - przepięknie mówił wschodnim dialektem. Tak cudnie, jak on, to nikt nie zaciągał. Chęciński twierdzi, że Kowalski się urodził po to, by zagrać Pawlaka. Miał wszystkie jego cechy, miał wschodnią mentalność. Dawał klimat filmowi - był spontaniczny, rzecz się miała z Władysławem Hańczą - ogromne nazwisko, wielkie doświadczenia teatralne i aktorska przeszłość. I nagle musiał się starać dorównać na planie autentyczności Kowalskiego, nauczyć wschodniego "zadziorstwa" i zacząć mówić dialektem wschodnim. Z tym miał największy problem. Okazało się bowiem, że Hańcza jest głuchy na dialekt, choć grał kilka lat w teatrze w Wilnie. Skończyło się tym, że Hańcza dał w filmie twarz, ale głos trzeba było "pożyczyć" od innego aktora (w filmie mówi za niego Bolesław Płotnicki). Ale nie tylko Hańcza nie mówi w filmie swoim zależało na wiarygodności postaci, sytuacji, tekstu. Chciał, by jego bohaterowie mówili tak, jak się kiedyś mówiło. Dlatego pod Kowalskiego, na filmową żonę, wziął prostą aktorkę, Marię Zbyszewską, która była do tej roli jak marzenie. Tak samo dobrał aktorkę do roli matki - musiała być krew z krwi matka Pawlaka. Znalazł. Występowała w operetce łódzkiej. Aktorsko była słabiutka, o dialekcie w ogóle nie ma mowy. Nic nie potrafiła. Natomiast miała w twarzy wielką zaciętość, tak że od razu było wiadomo, że to matka Pawlaka. Zadziora. Głos matki podłożyła świetna przedwojenna aktorka Irena Malkiewicz-Domańska, amantka, dystyngowana dama. To ona wypowiada sławetne: "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie", za którą magazyn "Film" przyznał w 2007 roku Złotą Kaczkę 50-lecia w kategorii "Najlepsza złota myśl za kwestię". Większość zdjęć kręcono we wsi Dobrzykowice pod Wrocławiem, gdzie stały domy zwaśnionych rodzin (do dzisiaj stoją, choć płotu nie ma), a sceny z miasteczka to plenery Lubomierza (dziś działa tam Muzeum Kargula i Pawlaka oraz odbywa się Festiwal Filmów Komediowych - nagrodą są granaty, repliki tych, które matka Pawlaka wręczała mu, gdy jechał do sądu na rozprawę o kota). Do obu miejscowości tłumnie zjeżdżają fani filmu (i to już od 16 lat). Zobaczcie film:Za napisanie muzyki wziął się Wojciech Kilar (twórca muzyki do filmów "Drakula" Francisa Forda Copolli, "Rejs" Marka Piwowskiego, "Zemsty" Andrzeja Wajdy czy "Pianisty" Romana Polańskiego).Nie ma mocnych z... wyrachowaniaSylwester Chęciński cały czas miał obawy, czy "Sami swoi" rozśmieszą. Czy będą bawić. W czasie pokazu w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu z przejęcia nawet wyszedł z sali. Chodził nerwowo po korytarzu a jego obawy szybko zostały rozwiane: zza drzwi słyszał śmiech. Wszedł na salę dopiero wtedy, gdy usłyszał brawa na koniec. Film odniósł wielki sukces. Do kin ludzie walili drzwiami i oknami. Biletów brakowało. Jednak o mały włos nigdy nie powstałyby kolejne część przygód Karguli i Pawlaków: "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć". Sylwester Chęciński chciał, żeby wszystkie kolejne filmy, które wyjdą spod jego ręki, były jeszcze lepsze. Bał się porażki i dlatego nie zgadzał się, żeby robić drugą cześć Pawlaków i Karguli. W końcu się jednak przełamał. Ba, zrobił nie tylko drugą, ale i od razu trzecią część. Co się stało? W międzyczasie kręcił serial "Droga" z Wiesławem Gołasem w roli głównej. Jeden z odcinków mu się nie podobał, a w gazetach na nowo wróciła dyskusja: "Dlaczego Chęciński nie chce kręcić dalszych losów Pawlaka i Kargula?". Zarzucano mu, że marnuje świetny temat. Powoli zaczął wierzyć, że druga część może być dobra. Zrobił "Nie ma mocnych", ale od razu postawił warunek: "Proszę bardzo. Zrobię nie tylko tę drugą część, ale i trzecią. Żeby sfinalizować: bo w pierwszej John przyjeżdża do Pawlaków, a w trzeciej Pawlaki jadą do Johna, do Stanów". Po latach przyznał, że nie chodziło mu o to, że był taki wrażliwy na film. Wyszło jego, jak sam mówił,... wyrachowanie. Twierdził, że nie był reżyserem festiwalowym, zapraszanym za granicę, że dzięki filmom nie zwiedził odległych krajów, więc pomyślał, że zrobi trzecią część, ale w Stanach Zjednoczonych, bo w Ameryce nigdy nie był, a chciał pojechać i ją i w kolorzeDzisiaj, ten 78-minutowy film ma fanów już w kolejnych pokoleniach. Jednym podoba się pierwotna, czarno-biała wersja z 1967 roku, innym - pokolorowana przez Polsat z 2000 r. Bohaterom filmu buduje się pomniki, powstają strony internetowe poświęcone "Samym swoim", na których fani wyszukują ciekawostki o filmie, a także wyłapują potknięcia filmowców podczas realizacji zdjęć. Trzeba przyznać, że są bardzo wnikliwi. Zauważyli np., że w scenie walki o kota na sznurze od bielizny raz jest prześcieradło, a raz go nie ma, albo gdy Witia i Kaźmierz wprowadzają babcię do piwnicy, to w jednym ujęciu Witia podtrzymuje ją z lewej strony, a Pawlak z prawej, a w kolejnym - odwrotnie. A w scenie powitania Jaśka na dworcu PKP na dworcowym zegarze raz widać godzinę a sekundę później jest już w miejscu Tesco na Bielanach Wrocławskich? Jest decyzjaDyskoteki i kluby będą zamknięte. Rząd ogłosił szczegóły nowych obostrzeńNowy skatepark we Wrocławiu jest gotowy. Grafficiarze już go dopadli [ZDJĘCIA]Pierwsze udogodnienia dla osób zaszczepionych we Wrocławiu. Urząd czynny dłużejAutostrada A4. Kierowcy zatrzymują się, choć nie ma szlabanów! [FILM]W szortach szedł na Śnieżkę. Ratownicy GOPR ocalili mu życie, a on ukradł im kurtkę!Czarne strefy na Dolnym Śląsku powinny być już w 15 powiatach. Zobacz gdzie dokładnieŚwiąteczne zestawy od Agencji Mienia Wojskowego. Co przygotowano w tym roku?Najtańsze produkty z wrocławskiego jarmarku. Co można kupić do 15 zł? [ZOBACZ]15 niebezpiecznych ulic Wrocławia. Tu po zmroku się nie zapuszczaj! [DANE POLICJI]Kamery Google Street View widzą, jak zmienia się Wrocław. Aż trudno uwierzyć!Gminne mieszkania na sprzedaż, mnóstwo ofert w centrum. Ceny od 140 tys. zł!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Znajdziesz nas na: - polskie atrakcje - popularny portal turystyczny tworzony od 2005 roku przez aktywną rodzinkę złożoną dziś z mamy, taty i trzech córek. Sercem Polskich Szlaków jest blog z ciekawymi wpisami i fotorelacjami z wypraw oraz opisy atrakcji turystycznych w Polsce z pięknymi zdjęciami i informacjami praktycznymi. W sezonie notujemy 80 tys. Użytkowników na dzień, poza sezonem około 10 tys. Na profilu facebookowym mamy ponad 60 000 obserwujących, na Instagramie 16 000, a nasz kanał YouTube subskrybowało ponad 2 100 osób. Jeżeli chcesz nas wesprzeć to możesz zamówić nocleg przez - ciebie to nic dodatkowo nie kosztuje, a my dostaniemy drobną prowizję. Dziękujemy! Copyright 2005-2022 Pislamem na lanach polskieszlaki pl. kilka miesiecy temu . ze karguli Pawlokow krecono w Dobrzykowicach -nie w Lubomierzu wyrzedzilas mnie Danusiu . 2 miesiace i ponownie 2 tygodnie temu bylem w Dobrzykowicach . wpisalem sie na liste odwiedzajacych, zostawilem Panu wizytowke z poskieszlaki . mam zdjecia spod PLOTA Kargula I Pawloka Danusiu - jesli mozna I. Twoje zdjecia. opis. 5 i 6 to dom Pawloka 2. zdjecie 7,8, 9 to dom i ogrod Kargula II. moje zdjecia 1. sklep spozywczy z postaciami Kargula i Pawloka 2. Kosciol w Dobrzykowicach 3. Droga którą WICIA pedzil ( na kłocie ) na koniu z jarmarku . 4 .Plot pomiedzy Kagulem a Pawlokiem ,gdzie tluczono garnki i cieto koszule Pozdrawiam karol Ostatnio edytowany: 2014-08-14 09:05

jak dziś wyglądają domy kargula i pawlaka